Od ponad dziesięciu miesięcy los Polek i Polaków spoczywa w dobrych rękach. Lekarze, pielęgniarki, diagności, laboranci, farmaceuci, specjaliści – to oni, ryzykujący zdrowiem własnym i bliskich, stoją na pierwszej linii frontu walki z groźną pandemią. Słowo „dziękuję” można odmieniać przez wszystkie liczby, osoby i rodzaje, to i tak nie odda to wdzięczności, szacunku i podziwu, który Polacy mają dzisiaj dla wszystkich służb medycznych. Dziękuję za długie godziny służby, nadludzki wysiłek, tłumienie stresu i pełną gotowość, aby nieść pomoc o każdej porze dnia i nocy. To, ile zrobiliście dla Polaków, to wielka, bardzo wielka rzecz, za którą ja osobiście jestem Państwu wdzięczny i będę o tym zawsze pamiętał. Szczególnie powinniśmy pamiętać o tych wszystkich pracownikach służb medycznych, którzy zarazili się koronawirusem w trakcie pełnienia swojej służby i z tego powodu doznali poważnego uszczerbku na swoim zdrowiu, albo nawet oddali za nas swoje życie. To prawdziwi i cisi bohaterowie tych trudnych, naszych czasów, walki z pandemią.
Druga fala pandemii koronawirusa uderzyła w świat z taką mocą, jakiej nikt się chyba nie spodziewał. Na początku października WHO podzieliło się szacunkami, że koronawirusem mogło zakazić się 10% światowej populacji. Pod koniec miesiąca przedstawiciele WHO na spotkaniu ministrów zdrowia ostrzegali, że prognozy dotyczące rozwijania się epidemii są bardzo złe. Kilka dni potem naukowcy we Francji zapowiedzieli: druga fala pandemii nie jest ostatnią, nie możemy wykluczyć, że na początku przyszłego roku uderzy w nas kolejna, trzecia fala. W tym samym czasie na terenie Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy odnotowano ponad 90 tysięcy przypadków koronawirusa w ciągu doby, a drugiego dnia nowego roku było to już ponad 300 tysięcy.
Na początku listopada liczba zakażeń w Europie przekroczyła 10 milionów przypadków. Na przełomie października i listopada padały kolejne rekordy zachorowań na dobę. Nie tylko w Polsce, z trudną, pandemiczną rzeczywistością, która wiele krajów zmusiła do powrotu do twardego lockdownu, mierzyli się lekarze, epidemiolodzy i służba medyczna także na terenie Włoch, Niemiec, Francji, Hiszpanii, Szwecji, Portugalii, Wielkiej Brytanii. Lekarze z Włoch, zaskoczeni tak znaczącym wzrostem zachorowań od początku jesieni, stwierdzili nawet, że epidemia w ich kraju wymknęła się spod kontroli. Padł też inny smutny rekord, tym razem zgonów, blisko 500 Polaków w ciągu dnia. Dokładnie w tym czasie pierwsi pacjenci przekroczyli próg Szpitala Narodowego – to docelowo aż 1200 miejsc dla pacjentów, 45 respiratorów, 160 kardiomonitorów, 45 km przewodów elektronicznych.
Dodajmy, szpitale rezerwowe to sieć kilkunastu placówek, które powstają w każdym województwie w Polsce: poza Warszawą to m.in. Szczecin, Zielona Góra, Katowice, Sopot, Ciechocinek, Szczytno, Lublin, Rzeszów, Opole, Kraków, Nidzica. Szpitale te są ostatnią linią obrony. Buforem, z którego nie trzeba na siłę korzystać, ale który musiał znaleźć się w polskiej strategii walki z Covid-19. W końcu to system bezpieczeństwa, jak poduszka powietrzna w samochodzie – poduszka, owszem, należy do podstawowego wyposażenia samochodu, chociaż zdarza się, że kierowcy nigdy z niej nie skorzystają. Tak samo baza łóżek, sięgająca 35 tysięcy, była i jest nie tylko zabezpieczeniem na wypadek trzeciej fali, ale stanowiła mocną gwarancję, że system opieki zdrowotnej z dnia na dzień nie znajdzie się w sytuacji bez wyjścia. Obecnie zajęte łóżka i respiratory covidowe stanowią około połowy potencjału, a więc infrastruktura szpitalna jest przygotowana na gorszy czas, który, odpukać, już nie nadejdzie.
To wtedy, 7 listopada, pada w Polsce dobowy rekord zachorowań, wynoszący aż 27 875 osób. Trochę ponad dwa tygodnie później, 24 listopada, mamy do czynienia z kolejnym rekordem – tym razem 32 733 nowych zakażonych w ciągu dnia. Polski rząd, wymagając od właścicieli sklepów i od Polaków pełnego reżimu sanitarnego, podejmuje trudną, odważną i odpowiedzialną wtedy decyzję: galerie handlowe zostają otwarte. W styczniu, kiedy jesteśmy świadomi, że przyrosty w grudniu nie były tak znaczące, jak w listopadzie, decyzja, którą podjął rząd RP, z perspektywy czasu wydaje się nie tylko dobra, ale dość oczywista. Proszę jednak pamiętać, że warunki, w których przyszło premierowi i ministrom tę decyzję podejmować, były zupełnie inne, a każdy, dosłownie każdy błąd mógł nas wtedy kosztować życie wielu Polaków.
Cóż, tak się złożyło, że nowy rok to nowe nadzieje na powrót na normalności. Po niemal 300 dniach od pierwszego zakażenia w Polsce dysponujemy środkiem, który pozwoli nam, mam nadzieję, pokonać pandemię raz na zawsze. Wcześniej, a dokładnie 21 grudnia, Europejska Agencja Leków dała zielone światło pierwszej szczepionce na koronawirusa. Jeszcze dwa tygodnie wcześniej (8 grudnia) Margaret Keenan, 90-letnia Brytyjka, została pierwszą osobą na świecie zaszczepioną przeciw Covid-19 poza fazą testów.
Tuż po Świętach Bożego Narodzenia, 27 grudnia, ruszyły szczepienia w Polsce. Pierwszą zaszczepioną osobą była pani Alicja Jakubowska, Naczelna Pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie. Pierwszego szczepienia dokonał o godz. 8.00 rano dr Artur Zaczyński, Z-ca Dyr. ds Medycznych. Trwają szczepienia pierwszej grupy: służb medycznych oraz mieszkańców i pracowników domów pomocy społecznej.
Pod względem liczby zaszczepionych jesteśmy trzecim krajem w Unii Europejskiej, a liczba zaszczepionych zbliża się już do 200 tysięcy osób. Jesteśmy piatym krajem członkowskim w UE pod względem ludności, więc trzeci wynik w UE w liczbie zaszczepionych oznacza, że całkiem nieźle sobie radzimy. Trzeba także pamiętać, że im większy kraj, tym trudniejsza logistyka.
Czas wyrzeczeń dobiega końca. Wygrana z epidemią wydaje się już być na wyciągnięcie ręki. Niedługo, 15 stycznia ruszają zapisy na szczepionki dla seniorów, a potem dla pozostałych grup naszego społeczeństwa. Przy okazji nie wypada mi nie wspomnieć, że przypadki tzw. „załatwiania” wcześniejszego szczepienia przez aktorów, ludzi mediów czy polityków, które niestety miały miejsce, powinny się spotkać ze zdecydowanym napiętnowaniem przez społeczeństwo. Niestety, zapachniało PRL-em, jak w skeczach Zenona Laskowika i Bohdana Smolenia. W tym początkowym etapie szczepienia oznaczało to bowiem, że osoby ze służb medycznych, które są na pierwszej linii frontu walki z pandemią, musiały czekać.
Polska we współpracy z Komisją Europejską podpisała umowy z pięcioma renomowanymi firmami, to jest Pfizer BioNTech, Moderną, Astra Zenecą, CureVac i Johnson&Johnson, na dostawę ponad 60 milionów dawek. Umowy te wejdą w życie po zatwierdzeniu szczepionek przez europejskie agencje. Nie ma obaw, że dla kogokolwiek zabraknie szczepionki.
Fakt, jesienny szczyt zachorowań mamy za sobą, to jednak nie oznacza, że zagrożenie zmalało, a epidemia dobiegła końca. Koronawirus na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Widać to ostatnio po najwyższych od początku pandemii liczbach zgonów wywołanych koronawirusem w USA (ponad 4 tysięcy dziennie) i w Niemczech (prawie 1200).
Walczymy z pandemią już długo. Z jednej strony na pierwszym froncie tej walki są lekarze czy służby takie jak policja czy wojsko. Z drugiej strony wirus zagraża najbardziej osobom starszym czy mieszkańcom DPS. Dlatego to właśnie te grupy jako pierwsze otrzymują dostęp do szczepionki. Szczepienia, choć zalecane, będą – po pierwsze – dobrowolne. Po drugie – darmowe. Po trzecie – oznaczać będą przyjęcie jednej albo dwóch dawek w zależności od tego, kto szczepionkę produkował.
Musimy pamiętać, że zaszczepione mogą być tylko osoby zdrowe. Dlatego tak ważne jest, aby utrzymać społeczną dyscyplinę, dbać o siebie w przestrzeni publicznej, nie zapominać o zasadzie DDM (dezynfekcja, dystans, maska). Naturalnie, wiele osób ma wątpliwości, nie jest pewna, zadaje pytania. A lekarze na te pytania odpowiadają: szczepionka nie tylko jest w pełni bezpieczna, ale przede wszystkim skuteczna: w badaniach klinicznych jej skuteczność osiągnęła nawet 90%, co oznacza, że może uratować od choroby i śmierci nawet 90% potencjalnych ofiar koronawirusa. Te szacunki to duży zastrzyk nadziei, ale musimy zdać sobie sprawę, że nawet najskuteczniejsza szczepionka nie zadziała, jeżeli do Narodowego Programu Szczepień przystąpi zbyt mało osób. Aby społeczeństwo uzyskało odporność, szczepieniom powinno się poddać około trzy czwarte populacji.
Dzisiaj łączna liczba przypadków zachorowania na Covid-19 w Polsce to ponad 1,3 miliona. Na świecie tych przypadków jest ponad 88 milionów. Liczba zgonów na świecie wywołanych koronawirusem zaczyna się zbliżać do 2 milionów, a w Polsce przekroczyła 30 tysięcy. Walka z pandemią trwa i tylko od nas, od naszych decyzji zależy, czy uda się nam wyjść z niej zwycięsko, czy pandemia będzie cieniem, który na długie lata położy się na ludzkości i na światowej, w tym polskiej gospodarce. To nie apel, abyśmy robili coś wbrew sobie. To apel, abyśmy zrobili coś ważnego dla innych. Dla tych, którzy zostali przez pandemię uwięzieni w domu. Większość z nas ma wybór: możemy się zaszczepić albo nie. Ale część Polaków tego wyboru nie ma. Dlatego z całego serca zachęcam, Szanowni Państwo, byśmy mieli na uwadze przyszłość polskich firm, polskich pracodawców i Polaków, zwłaszcza tych z grup ryzyka, a to najczęściej nasi dziadkowie i rodzice.
Z takimi życzeniami wchodzimy w 2021 rok. Zwykle w trakcie składania życzeń mówimy, aby kolejny rok nie był gorszy od poprzedniego. Jest też powiedzenie, które w 2020 roku zyskało nowe znaczenie: „zdrowie najważniejsze”. Wszystkim, którzy czytają te słowa, życzę, aby nowy rok był od poprzedniego lepszy i aby był to czas, kiedy zdrowie będzie naprawdę najważniejsze. Niech to jedno czy dwa ukłucia będą wyrazem naszej odpowiedzialności za bliskich, znajomych, bliźnich… Pomyślność, sukcesy, których życzymy sobie zawsze, w tym roku też są blisko – można powiedzieć na długość igły. Z pewnością je osiągniemy. Tylko najpierw przywróćmy normalność.
I już na koniec moje życzenia noworoczne wierszem, które składałem moim bliskim, przyjaciołom i znajomym:
Nade wszystko dużo zdrowia w Nowym Roku
Niech szczepionka zadziała skutecznie
Uporajmy się wreszcie z koronawirusem
Niech spotykać się będzie znowu bezpiecznie
Miłości, ciepła i bliskości w tych dziwnych czasach
Spokoju i wytchnienia od codzienności
Spotkania się w górach o wschodzie na Caryńskiej Marzeń,
nadziei i powrotu do normalności