Zza horyzontu powoli wyłania się 2021 rok. To jeszcze nie czas na podsumowania, w końcu ten rok – rok szybkich zmian, niespodziewanych zwrotów i trudnych decyzji – jak chyba żaden inny uświadomił wszystkim, że prognozy ekonomiczne, gospodarka, nasze życie, mogą ulec zmianie z dnia na dzień. Tym bardziej mam dużą satysfakcję, że w trakcie Forum Ekonomicznego nagrodę w kategorii „Firma Roku” otrzymało PGNiG. Z kolei 22 października, w dniu, w którym żegnałem się z PGNiG, spółka otrzymała nagrodę Polski Kompas przyznawaną przez „Gazetę Bankową”. To podwójny zaszczyt, honor i niemała satysfakcja, lecz w jeszcze większym stopniu to odpowiedzialność dla władz spółki i wyzwanie dla wszystkich jej pracowników, dzięki którym otrzymaliśmy te laury. Wiem, że przy Kasprzaka 25 w Warszawie nikt nie ma zamiaru na nich spocząć.
W tym roku świętujemy 102. rocznicę odzyskania niepodległości i dziś główną troską o losy ojczyzny wydaje się być troska o własne zdrowie i zdrowie naszych bliskich, sąsiadów, znajomych, współpracowników. Jak nigdy czujemy, że dobro Polski zależy nie tylko od naszego zaangażowania w jej sprawy, naszej odpowiedzialności, ale też po prostu od naszej kondycji fizycznej. W czasach pandemii troska o własne dobro, bezpośrednio przekłada się na dobro wspólne. Kiedy generał Roman Górecki objął w 1928 roku stanowisko prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego, stwierdził, że dla banku zyskiem nie jest pomnażanie kapitału, lecz pomnażanie rozwoju w życiu gospodarczym Polski. Podobnego zdania był Ignacy Łukasiewicz, pionier światowego przemysłu naftowego i patron PGNiG. Kiedy ten młody asystent w rzeszowskiej aptece z czasem dorobił się dużego majątku, budowę dróg, szkół czy szpitali finansował z własnej kieszeni, tworzył kasy zapomogowe, walczył z biedą. Co ciekawe, Łukasiewicz pomagał też innym firmom naftowym stawać na nogi, inwestował w zakłady oferujące kąpiele lecznicze i prowadził aptekę, wyznając zasadę, że jeśli rozwój zatrzyma się tylko we własnych rękach, to wcześniej czy później zgubnie odbije się to na prowadzonej działalności.
Tytuł „Firmy Roku”, jakim PGNiG uhonorowano w Karpaczu W czasie Forum Ekonomicznego, a także laur Polskiego Kompasu, to dla mnie potwierdzenie, że decyzja spółki, aby iść po śladach, jakie pozostawili generał Roman Górecki z Ignacym Łukasiewiczem, została dostrzeżona i doceniona. To też zobowiązanie na przyszłość. Zobowiązanie jest tym większe, że obchodziliśmy w tym roku także 40. rocznicę ruchu „Solidarność” i wielkiego zwrotu, który dał Polakom uniwersalny przykład, że kiedy jednoczymy się wokół wielkiego celu i wyciągamy do siebie pomocną dłoń, nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Henry Ford mawiał: „Połączenie sił to początek, pozostanie razem to postęp, a wspólna praca to sukces”. Przed koncernami energetycznymi – PGNiG, Orlenem, Energą i Lotosem – wielkie wyzwanie jakim jest połączenie sił i utworzenie dużego koncernu multienergetycznego, który będzie największą firmą w tej części Europy. Wraz z chwilą, jak to się wydarzy, PGNiG z pewnością czeka nowy, ciekawy etap rozwoju. To szansa na sukces firmy, ale także sukces nas wszystkich. Sukces naszego regionu. Sukces Polski.
Wiele ostatnio mówi się, że w obliczu zmian klimatycznych i gospodarczego trzęsienia ziemi, które sprowadziła na Polskę i świat pandemia koronawirusa, Polacy – zarówno rodziny, przedsiębiorcy, jak i urzędy, a także placówki edukacyjne czy placówki służby zdrowia – potrzebują pewnej energii. Pewnej, to jest takiej, o którą nie trzeba się martwić. Energii, która nie tylko zapewni naszej ojczyźnie niezależność energetyczną, będzie dla środowiska bezpieczna, ale także pozwoli nam płacić mniejsze rachunki.
Nie wszyscy wiedzą, że gaz ziemny jest źródłem energii o przeszło 40% mniej emisyjnym od węgla kamiennego, jeśli chodzi o emisję do środowiska dwutlenku węgla. Ma to ogromne znaczenie wobec zaostrzającej się polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Dlatego polskie firmy energetyczne inwestują w elektrownie i elektrociepłownie zasilane gazem ziemnym, to one prowadzą do powstania nowych instalacji w Stalowej Woli, Gorzowie, Płocku, Włocławku, Przemyślu czy Warszawie. Szacuje się, że za dwadzieścia lat przynajmniej 17% energii elektrycznej wytwarzana będzie właśnie ze źródeł gazowych.
Im szybciej polska gospodarka wróci na drogę do rozwoju, tym więcej „błękitnego paliwa” będzie jej potrzeba. Czy stanie się to w szybszym tempie, niż to wydawało się ekspertom parę miesięcy temu? Ekonomiści banku Santander podnieśli prognozę PKB Polski w 2020 roku do -3,0%. Wcześniejsza prognoza Santandera mówiła o wyniku -3,8%. Analitycy Credit Agricole oczekują spadku PKB w 2020 o 2,8% wobec prognozowanych wcześniej -3,8%. Podobne wnioski płyną ze zrewidowanych prognoz PIE (-3,1%) czy Banku Pekao (-2,4%). Do tego na przykład agencja Fitch utrzymuje dla Polski szacunki tempa wzrostu PKB na poziomie 4,5% w przyszłym oraz 3,3% w roku 2022.
Co istotne, jak wynika z badania KoronaBilans MŚP, przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów, ponad 80% małych i średnich przedsiębiorców nie planuje już zwolnień. Firmom powoli, ale w końcu udaje się stawać na nogi. Teraz, kiedy w Europę niestety mocno uderzyła druga fala pandemii, nie jest wykluczone, że kryzys zostanie z nami na dłużej, a czarny scenariusz – z którym trzeba się liczyć, choć osobiście wierzę, że uda się go uniknąć lub zminimalizować – zakłada, że skutki pandemii wyrządzą przedsiębiorczości, przemysłowi i usługom w Polsce więcej szkód, niż to się wydawało jeszcze pod koniec sierpnia lub na początku września.
Pomimo tego da się też znaleźć powody do optymizmu. Stabilizacja zatrudnienia w MŚP i lepsza płynność finansowa wśród wszystkich firm w Polsce, jaką obserwowaliśmy przed ponownym nasileniem pandemii, miała na pewno wpływ na to, że nasza ojczyzna oprócz eksportera netto usług na trwałe zdobyła status eksportera netto towarów. Ostatnia oszacowana na koniec sierpnia bieżącego roku wartość eksportu towarów wyniosła 78 mld złotych, co oznacza wzrost o 1,6 mld złotych, czyli o 2,1% w stosunku do analogicznego miesiąca 2019 roku. W wyniku zróżnicowanych tendencji między eksportem a importem saldo obrotów towarowych było dodatnie i wyniosło 3,2 mld złotych.
Oczywiście, liczby nigdy nie mówią o gospodarce wszystkiego i należy podchodzić do nich z odpowiednią rezerwą. To nie siła wiatru ani wysokość fal decyduje o tym, dokąd płynie statek, ale mapa i załoga. Jednak nie sposób nie zgodzić się, że zarówno wiatr, jak i fale mogą albo utrudnić rejs, albo pomóc w dotarciu do celu.
Ten sam, cytowany przeze mnie, Henry Ford zdradził kiedyś: „Polscy robotnicy z wszystkich cudzoziemców zdają się być najsprytniejsi”. Zupełnie mu się nie dziwię. Sukces PGNiG nie jest sukcesem jednego człowieka, ale sukcesem całego zespołu. Pracownikom, współpracownikom, kontrahentom spółki dziękuję, że dali Państwo z siebie tyle, aby w tym historycznym czasie firma osiągała historyczne wyniki. To nie tylko spryt, o którym mówił Ford. Spryt nie wystarcza, kiedy gospodarką mocno potrząsnęła pandemia i sprowadziła na nas recesję. To przede wszystkim profesjonalizm, kompetencje, elastyczność, zaangażowanie i wiara, że razem stać nas, aby zmieniać Polskę na lepsze, nawet pomimo przeciwności losu czy ekstremalnie trudnych warunków. Oto cel, misja i zobowiązanie PGNiG wobec Polaków.